Płynna jazda powoduje, że poruszanie się autem staje się mniej męczące, a nasz środek lokomocji ulega mniejszemu zużyciu. Wszelkie wstrząsy i uderzenia odciskają bowiem swoje piętno w pierwszej kolejności na elementach zawieszenia, a w dłuższej perspektywie na układzie przeniesienia napędu i strukturze nadwozia, która ulega odkształceniom i traci sztywność. Inna, wcale nie najmniejsza korzyść to zwiększona stabilność samochodu, a tym samym mniejsze ryzyko poślizgu.
Niektóre techniki umożliwiające osiągnięcie płynności za kierownicą są dość trudne do opanowania, ale nauczenie się większości z nich nie nastręcza żadnych trudności i jest w zasięgu każdego kierowcy. Zapraszam do lektury i komentowania!
Odpuszczenie hamulca tuż przed zatrzymaniem
Aby uniknąć szarpnięcia w momencie zatrzymania samochodu, tuż przed zatrzymaniem zacznij płynnie puszczać hamulec w taki sposób, aby całkowite puszczenie go nastąpiło dokładnie w momencie zatrzymania. Zazwyczaj puszczanie hamulca powinno mieć miejsce w ostatnich 1-2 sekundach ruchu, ale zależy to od okoliczności – należy to po prostu przeciwiczyć. Dzięki temu przód samochodu, obniżony podczas hamowania, tuż przed zatrzymaniem łagodnie się podniesie i cały manewr zakończy się bez szarpnięcia, w sposób niezauważalny dla pasażerów.
Złagodzenie początku i końca hamowania, przyspieszania i ruchów kierownicą
O ile wielu kierowców zna wyżej wymienioną technikę odpuszczania hamulca przy zatrzymaniu, to jednak ogromna większość z nich stosuje ją tylko właśnie podczas tego manewru. Tymczasem ma ona takie samo zastosowanie podczas wszystkich działań wykonywanych z użyciem nie tylko hamulca, ale też gazu i kierownicy.
Ogromną różnicę w płynności jazdy powoduje sposób rozpoczynania i kończenia hamowania w trakcie jazdy (nie przed zatrzymaniem). Kiedy to robisz, nie depcz po hamulcu (poza sytuacjami awaryjnymi oczywiście). Naciśnij hamulec zdecydowanie, ale płynnie. Podobnie z puszczeniem go – jeśli zwolniłeś/zwolniłaś już do zaplanowanej prędkości, puść hamulec w taki sam sposób, jak przy zatrzymaniu – a więc łagodnym ruchem, zamiast po prostu zdejmować z niego nogę. Dzięki temu przód auta nie będzie się gwałtownie pochylał do przodu na początku hamowania i podnosił na końcu tego manewru.
Analogicznie należy postępować z gazem – przy każdej prędkości użycie pedału przyspieszenia nie powinno być nadepnięciem, ale płynnym wciśnięciem, a jego puszczenie – zdecydowanym, ale łagodnym odpuszczeniem, a nie po prostu zdjęciem nogi. Różnica w komforcie jazdy będzie natychmiast odczuwalna.
W przypadku ruchów kierownicą, podobnie – początek ruchu powinien być łagodny, podobnie jego zakończenie. Upewnijmy się też, czy podczas głębszych skrętów, wymagających przekładania rąk, kierownica kręci się z jednostajną prędkością. A może przy każdym przełożeniu rąk na chwilę się zatrzymuje? Oczywiście powinna się kręcić jednostajnie.
Hamuj równo
W przypadku długich hamowań warto zwrócić uwagę na odpowiednią technikę wykonania tych manewrów. Hamowanie (jak już powiedzieliśmy wyżej) powinno być progresywne – a więc na początku płynnie zwiększamy siłę hamowania, potem utrzymujemy ją, a na sam koniec – płynnie zmniejszamy. Co jednak ze środkową fazą hamowania? Wbrew pozorom, przy tej samej sile nacisku na pedał hamulca hamowanie nie odbywa się przez cały czas z dokładnie tą samą intensywnością. Jego siła (w pewnych granicach) ulega stopniowemu zwiększaniu w wyniku nagrzewania się klocków hamulcowych i tarcz. Dlatego aby uzyskać idealnie równą siłę hamowania podczas całego manewru, należy subtelnie zmniejszać siłę nacisku na pedał hamulca w jego trakcie.
Jest to technika dość trudna do pełnego opanowania i wymagająca ćwiczeń. Efekty też są bardzo subtelne. Dlatego sugeruję zostawienie jej na koniec, kiedy już poradzimy sobie z innymi, bardziej podstawowymi elementami.
Międzygaz
Rzecz jasna płynna jazda nie obejdzie się bez płynnej zmiany biegów. Problemy nastręczają przede wszystkim redukcje. Aby wykonać je w sposób nieodczuwalny, przed włączeniem niższego biegu należy najpierw podnieść obroty silnika. Dzięki temu prędkość obrotowa jednostki napędowej będzie w momencie puszczenia sprzęgła równa prędkości obrotowej tarczy sprzęgła i ich połączenie nastąpi bez szarpnięcia. Jest to tzw. międzygaz. Rzecz jasna również zużycie sprzęgła przy takiej technice jazdy jest praktycznie zerowe.
Międzygaz można wykonywać na dwa sposoby. Jeśli nie hamujemy, nasza prawa noga jest wolna. Wówczas w momencie naciśnięcia sprzęgła po prostu naciskamy odpowiednio gaz i podwyższamy obroty; dopiero potem włączamy niższy bieg. Sprawy zdecydowanie się komplikują, jeśli redukcję musimy wykonać w trakcie hamowania. Aby wykonać wówczas międzygaz, należy tak ustawić prawą stopę, aby cały czas hamując, prawą jej krawędzią odpowiednio dodać gazu.
Ten drugi sposób to technika bardzo trudna, a w niektórych samochodach, ze względu na wzajemne położenie pedałów, prawie niemożliwa do wykonania. Również osoby o małych stopach mogą mieć kłopoty; wreszcie, niewłaściwe obuwie może także stanowić przeszkodę.
Podsumowując, jeśli ktoś nie ma cierpliwości długo ćwiczyć, niech w trakcie hamowania po prostu nie stosuje międzygazu.
Natomiast zawsze pamiętajmy, żeby ewentualne ćwiczenia wykonywać tylko w bezpiecznych okolicznościach!
Obserwacja, przewidywanie i planowanie jazdy
Obserwacja to jedna z kluczowych kwestii wpływających na płynność w prowadzeniu pojazdu . Jest to zresztą bardzo obszerny temat, kluczowy dla poprawnego prowadzenia samochodu, którym zajmę się w przyszłości osobno. Ogólna zasada jest taka, że należy obserwować drogę i jej otoczenie daleko przed pojazdem – aż po horyzont. Dzięki temu jesteśmy w stanie zawczasu przewidzieć rozwój sytuacji, zaplanować swoje działania i uniknąć niepotrzebnego przyspieszania, po którym zaraz następuje hamowanie. Dla większości osób naturalny punkt, na którym koncentruje się wzrok, znajduje się ok. 40-50 m przed pojazdem. Tymczasem np. na autostradzie czasem da się patrzeć nawet 2-3 kilometry do przodu! Więc ogólna zasada: podnieś wzrok.
Odciążanie samochodu podczas przejeżdżania przez nierówności
Chodzi tutaj o dwie kwestie. Po pierwsze, podczas przejeżdżania przez dziury i wypukłe nierówności, nie powinno się trzymać pedału hamulca. W przeciwnym wypadku na elementy zawieszenia przenoszą się bardzo silne wstrząsy, co nie tylko zdecydowanie pogarsza komfort jazdy, ale przede wszystkim powoduje przyspieszone zużycie samochodu. Oczywiście chodzi tutaj o sytuacje, w których hamowanie jest planowane – w przypadku hamowania awaryjnego hamujemy z całej siły niezależnie od stanu nawierzchni.
Druga sprawa to odpowiednie sterowanie rozkładem masy samochodu. Zwróćmy uwagę, że podczas skręcania, siła odśrodkowa powoduje przechylenie się samochodu na zewnątrz i dociążenie kół zewnętrznych. Jeśli jesteśmy w zakręcie i widzimy, że za chwilę najedziemy na dziurę, starajmy się więc nie najeżdżać na nią kołami zewnętrznymi – dociążonymi. W przeciwnym wypadku, przy dużej dziurze i prędkości najazdu, ryzykujemy uszkodzenie koła, a nawet złamanie zawieszenia.
Idąc dalej – jeśli dziura jest naprawdę duża, a mamy trochę miejsca na zmianę kierunku jazdy, można wręcz wykonać manewr w kierunku dziury, aby umyślnie odciążyć koła, którymi na nią najedziemy (bo w przypadku takiego manewru będą to koła wewnętrzne). Dzięki temu wstrząs towarzyszący najechaniu na nierówność będzie dużo mniejszy, oczywiście z korzyścią również dla trwałości samochodu. Pamiętajmy jednak, aby taki manewr nie wywołał dyskomfortu u innych użytkowników drogi – gwałtowne szarpnięcie samochodem może być niezrozumiałe i może być postrzegane jako zagrożenie, zwłaszcza przez pieszych i rowerzystów.
Prostowanie toru jazdy
Poruszanie się możliwie prostym torem ma kilka zalet, a jedną z nich jest zmniejszenie przeciążeń bocznych towarzyszących ruchowi pojazdu. Chodzi tutaj o takie kształtowanie naszego toru jazdy w zakrętach, aby promień zakrętu był możliwie jak największy. W zakręt wjeżdżamy od zewnętrznej, mniej więcej w 2/3 jego długości zjeżdżamy do wewnętrznej, a następnie wyprowadzamy auto ponownie na zewnętrzną.
Wykonywanie takich manewrów jest dopuszczalne tylko i wyłącznie wówczas, gdy mamy pewność, że nie utrudni to ruchu innym użytkownikom drogi. Mogą to być zarówno inne pojazdy, kierowców których może zdziwić np. nasza pozycja blisko linii środkowej w środku lewego zakrętu. Mogą to także być piesi, dla których widok pojazdu poruszającego się niekonwencjonalnym torem może być źródłem stresu. Pamiętajmy, aby działanie, które wykonujemy dla własnej wygody i bezpieczeństwa nie powodowało dyskomfortu u innych uczestników ruchu!
Jeśli już łagodzimy zakręt, w większości przypadków powinno się to odbywać w obrębie naszego pasa. Wyjechanie poza swój pas jest możliwe tylko w przypadku całkowitej pewności, że nie zajedziemy w ten sposób drogi innym pojazdom.
W przypadku jakichkolwiek wątpliwości, braku widoczności odpowiednio długiego odcinka drogi – należy poruszać się klasycznym torem, a więc środkiem swojego pasa.
Nigdy nie wolno też „prostować” zakrętów, gdyby oznaczałoby to najechanie na linię ciągłą.
Jeśli nie czujemy się pewnie lub nie mamy gwarancji, że nasze zachowanie nie spowoduje zagrożenia lub dyskomfortu u innych uczestników ruchu – nie stosujmy go. Najlepiej przećwiczyć to z instruktorem.
Podwójne hamowanie lub użycie półsprzęgła przy zatrzymaniu pod górę
Dość problematycznym manewrem jest płynne zatrzymywanie się pod górę. Jednym ze sposobów poradzenia sobie z szarpnięciem towarzyszącym w takich przypadkach zatrzymaniu jest dwukrotne, płynne naciśnięcie hamulca: najpierw normalnie doprowadzamy samochód do zatrzymania, popuszczając hamulec w ostatniej fazie; nie puszczamy go jednak całkiem, bo auto zjechałoby w dół. Zamiast tego płynnie naciskamy hamulec ponownie. Przy umiejętnym wykonaniu umożliwia to komfortowe, łagodne zatrzymanie.
Druga technika wiąże się z wykorzystaniem tzw. półsprzęgła. Większość kierowców stosuje tę technikę stojąc samochodem na wzniesieniu (zazwyczaj – czekając na możliwość wyjazdu z drogi podporządkowanej). W przypadku zatrzymywania się, postępujemy następująco:
- najpierw normalnie hamujemy prawie do zera, płynnie odpuszczając hamulec tuż przed zatrzymaniem, ale tak, aby samochód potoczył się jeszcze do przodu kilkadziesiąt centymetrów (maksymalnie 1-2 metry)
- tuż przed zatrzymaniem częściowo wciskamy sprzęgło i gaz – tak aby utrzymać samochód w miejscu w momencie, kiedy zabraknie mu siły rozpędu i zatrzyma się.
Technika ta umożliwia absolutnie, idealnie płynne zatrzymanie po górę, jednak wiąże się – jak każde użycie poślizgu sprzęgła – ze zwiększonym zużyciem tego elementu. Ewentualną decyzję o jej stosowaniu należy więc podjąć świadomie.
Naciskanie pedałów gazu i hamulca podbiciem stopy, a nie palcami
Naciskanie pedałów gazu i hamulca podbiciem stopy, a nie palcami
Pedały gazu i hamulca warto naciskać, kładąc na nich stopę w ok. 3/4 jej wysokości, a więc nie samym czubkiem stopy, ale jej podbiciem. Wówczas sterowanie pedałami jest pewniejsze, bo mniejsze jest ryzyko zsunięcia się stopy z pedału. Przede wszystkim robi to jednak różnicę przy poruszaniu się z niedużymi prędkościami po nierównej nawierzchni. W momencie, kiedy samochód podskakuje na wyboju, na naszą (ustawioną na pięcie) stopę przenosi się część tego ruchu, a poprzez stopy - na pedały. W rezultacie, kiedy np. trzymaliśmy nogę na gazie, stopa podskakuje, a samochód, któremu przez to gwałtownie odjęliśmy lub dodaliśmy gazu - szarpie do przodu lub zwalnia. Choć zwykle nie są to duże szarpnięcia, chcąc dążyć do perfekcji powinniśmy je wyeliminować.
Dzięki położeniu nogi na pedale w sposób, jaki sugeruję, w momencie podskoczenia auta na nierówności miejsce styku stopy z pedałem porusza się po mniejszym promieniu (bliżej pięty). W rezultacie, mniejsza jest też amplituda wychyleń pedału. Koniec końców nasza jazda staje się płynniejsza i bardziej równa.
Nie tylko Twój komfort jest ważny – szanuj innych użytkowników drogi!
Dzięki położeniu nogi na pedale w sposób, jaki sugeruję, w momencie podskoczenia auta na nierówności miejsce styku stopy z pedałem porusza się po mniejszym promieniu (bliżej pięty). W rezultacie, mniejsza jest też amplituda wychyleń pedału. Koniec końców nasza jazda staje się płynniejsza i bardziej równa.
Nie tylko Twój komfort jest ważny – szanuj innych użytkowników drogi!
Na koniec jeszcze raz przestroga – wszystkie ćwiczenia wykonujemy w bezpiecznych warunkach, a nasza technika jazdy nie może się wiązać z jakimikolwiek niewygodami dla innych uczestników ruchu. Jest to kwestia naszej kultury i klasy, jaką pokazujemy jako kierowcy.
Tagi: bezpieczna jazda, płynność jazdy, jak płynnie hamować, jak płynnie ruszać, przejeżdżanie dziur, technika jazdy, międzygaz, obserwacja drogi
Tagi: bezpieczna jazda, płynność jazdy, jak płynnie hamować, jak płynnie ruszać, przejeżdżanie dziur, technika jazdy, międzygaz, obserwacja drogi
Witam znawcę tematu!
OdpowiedzUsuńJestem instruktorem. Twoja strona zawiera bardzo dużo szerokopojętych i wartościowych zagadnień. Czytam z przyjemnością.
Cieszę się, że również profesjonaliści tutaj zaglądają. Witam Cię serdecznie i zapraszam do dyskusji pod artykułami (w miarę możliwości z jakimkolwiek podpisem pod komentarzami - będzie łatwiej rozpoznać, kto co powiedział :)). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam, ja osobiscie niczego nowego sie tu nie dowiedziałem co nie oznacza, ze jest to swietny artykuł napisany prosto i na temat bez zbednych udziwnien pod ktorym sam bym sie podpisał. Ogrom trafnych porad dla mniej wprawnych kierowców. Pozdrawiam, Tomek
OdpowiedzUsuńWitam. Gratuluję świetnego bloga. Dowiedziałem się o nim z książki pana Talarczyka i żałuję, że nie natrafiłem na niego wcześniej. Proszę o rozwinięcie twierdzenia, że skuteczność hamowania (w pewnych granicach) rośnie pod wpływem temperatury. Chodzi mi o te granice. Przy jakiej temp skuteczność hamowania ulega pogorszeniu? Dotychczas myślałem, że w samochodach cywilnych najskuteczniej hamuje się gdy tarcze są zimne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCześć. Nie mam pojęcia, jaka to dokładnie temperatura, zresztą podejrzewam, że w przypadku każdej kombinacji tarcza-klocki będzie nieco inna. Chodziło mi bardziej o to, że w trakcie hamowania, jeśli trzymamy stały nacisk na pedał hamulca, siła hamowania nie jest stała, ale stopniowo, delikatnie rośnie. Nie są to duze roznice - jest to wylacznie kwestia płynności i równomiernosci sily hamowania, a nie skutecznosci jako takiej. A czy w samochodach cywilnych zawsze jest tak, jak mówisz? Sadzac po testach hamowania w prasie motoryzacyjnej, niekoniecznie (choc tak czy inaczej to nieduże roznice). Ja tez mam pytanie: w ktorej ksiazce Pan Tomek powołuje się na "Superjazdę"? Umknęło mi to. Dziękuję!
OdpowiedzUsuń...i dziękuję za miłe słowa nt. bloga.
OdpowiedzUsuń"Technika i taktyka jazdy samochodem" str 375. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń