Już wielokrotnie zapowiadałem, że „w przyszłości zajmę się zagadnieniem obserwacji drogi”, więc najwyższy czas o tym napisać. Tym bardziej, że w Polsce mamy do czynienia z typowym dla kraju nad Wisłą absurdem: obserwacja drogi – umiejętność stanowiąca fundament bezpiecznej jazdy – jest prawie zupełnie pomijana zarówno w ośrodkach szkolenia kierowców, jak i na kursach doskonalących. Również dla policji i mediów ten temat nie istnieje. Wszystkie te instytucje zwykle powtarzają tylko nic nie znaczące ogólniki, jak „zachowaj szczególną ostrożność” i „kierowca musi mieć oczy dookoła głowy”. To ogromna luka w systemie szkolenia.
.
Teoretycznie każdy kierowca ma oczy i umie ich używać. W praktyce jednak okazuje się, że ludzki zmysł wzroku jest z przystosowany do innego sposobu działania, niż ten konieczny za kierownicą auta. Człowiek zazwyczaj przemieszcza się w tempie kilku kilometrów na godzinę, więc jego naturalne pole postrzegania obejmuje to, co przy tej prędkości może mieć znaczenie – czyli najbliższe otoczenie. Tymczasem chcąc dobrze prowadzić, należy zmusić oczy do takiego działania, które będzie skuteczne również podczas poruszania się z prędkością kilkadziesiąt razy większą.
Wreszcie, patrzeć a widzieć – to zasadnicza różnica. Poprawna obserwacja drogi wymaga świadomego przetwarzania wszystkich docierających do nas informacji. Musimy rozumieć to, na co patrzymy, aby stworzyć sobie podstawy do podejmowania prawidłowych decyzji.
Rozważmy po kolei wszystkie aspekty obserwacji drogi za kierownicą samochodu.
.
.
Po pierwsze: patrz daleko – bardzo daleko
Patrzenie bardzo, bardzo daleko przed siebie to jedna z głównych zasad bezpiecznej jazdy. Także jazdy defensywnej, ekojazdy, jazdy sportowej i każdej innej jazdy wykraczającej ponad przeciętną. Większości użytkowników czterech kółek wydaje się, że zza kierownicy sięgają wzrokiem na wystarczającą odległość i widzą wszystko, co da się zobaczyć. Zwykle jest to jednak złudzenie.
Naturalny dystans, na którym koncentruje się ludzki wzrok, to ok. 20-30 metrów przed samochodem. Więcej po prostu nie jest nam potrzebne, zważywszy tempo, w jakim porusza się człowiek. Jednak samochód przemieszcza się przecież dużo szybciej; dodatkowo na drodze mamy do czynienia z innymi szybko zmieniającymi położenie obiektami. Dlatego musimy nauczyć się patrzyć dużo, dużo dalej, niż nam to naturalnie przychodzi.
Na drogach przebiegających w otwartym terenie bywa, że da się sięgnąć wzrokiem nawet na dwa kilometry do przodu. Do takiego rodzaju pracy należy wytrenować swoje oczy. Konieczne jest przełamanie nawyku patrzenia na tył samochodu przed nami, do najbliższego czerwonego światła, do najbliższego wzniesienia lub zakrętu – trzeba zacząć patrzyć nieporównanie dalej!
.
Po pierwsze: patrz daleko – bardzo daleko
Patrzenie bardzo, bardzo daleko przed siebie to jedna z głównych zasad bezpiecznej jazdy. Także jazdy defensywnej, ekojazdy, jazdy sportowej i każdej innej jazdy wykraczającej ponad przeciętną. Większości użytkowników czterech kółek wydaje się, że zza kierownicy sięgają wzrokiem na wystarczającą odległość i widzą wszystko, co da się zobaczyć. Zwykle jest to jednak złudzenie.
Naturalny dystans, na którym koncentruje się ludzki wzrok, to ok. 20-30 metrów przed samochodem. Więcej po prostu nie jest nam potrzebne, zważywszy tempo, w jakim porusza się człowiek. Jednak samochód przemieszcza się przecież dużo szybciej; dodatkowo na drodze mamy do czynienia z innymi szybko zmieniającymi położenie obiektami. Dlatego musimy nauczyć się patrzyć dużo, dużo dalej, niż nam to naturalnie przychodzi.
Na drogach przebiegających w otwartym terenie bywa, że da się sięgnąć wzrokiem nawet na dwa kilometry do przodu. Do takiego rodzaju pracy należy wytrenować swoje oczy. Konieczne jest przełamanie nawyku patrzenia na tył samochodu przed nami, do najbliższego czerwonego światła, do najbliższego wzniesienia lub zakrętu – trzeba zacząć patrzyć nieporównanie dalej!
.
Trzeba przyzwyczaić oczy do patrzenia aż po kres widoczności |
.
Daleka i szeroka obserwacja powoduje, że w gigantycznym stopniu rośnie bezpieczeństwo jazdy. Im bowiem dalej patrzymy, tym więcej mamy czasu, aby przewidywać, planować działania i wprowadzać te plany w życie. Zanim dojedziemy do ryzykownego miejsca, zdążymy je objąć wzrokiem kilka razy – zamiast jednego razu przy patrzeniu blisko. Dzięki dalekiej obserwacji nasze reakcje są właściwsze, bo mamy czas, aby precyzyjnie ocenić sytuację. Natomiast im krótszy zasięg patrzenia, w tym większym stopniu jazda zmienia się w szereg szarpanych reakcji na to, co „nagle” pojawiło się przed maską.
Ponadto im dalej się patrzy, tym prowadzenie samochodu staje się płynniejsze, bo tym dłuższy fragment przejazdu możemy zaplanować. Jeśli potrzebę zredukowania prędkości dostrzeżemy z 300 metrów, to wystarczy ledwie odczuwalne zmniejszenie nacisku na pedał gazu zamiast mocnego hamowania. Jeśli już z odległości pół kilometra śledzę cykl sygnalizacji świetlnej, łatwo mi tak dostosować prędkość, aby skrzyżowanie przejechać na zielonym. Ma to również znaczący wpływ na zużycie paliwa – dobra obserwacja jest fundamentem ekojazdy.
Aby lepiej zrozumieć sposób obserwacji drogi potrzebny nam w aucie, można posłużyć się analogią do świateł samochodowych: przeciętna osoba patrzy tak, jakby jej oczy działały jak światła mijania, tymczasem za kierownicą oczy należy przełączyć na „długie”!
Daleka i szeroka obserwacja powoduje, że w gigantycznym stopniu rośnie bezpieczeństwo jazdy. Im bowiem dalej patrzymy, tym więcej mamy czasu, aby przewidywać, planować działania i wprowadzać te plany w życie. Zanim dojedziemy do ryzykownego miejsca, zdążymy je objąć wzrokiem kilka razy – zamiast jednego razu przy patrzeniu blisko. Dzięki dalekiej obserwacji nasze reakcje są właściwsze, bo mamy czas, aby precyzyjnie ocenić sytuację. Natomiast im krótszy zasięg patrzenia, w tym większym stopniu jazda zmienia się w szereg szarpanych reakcji na to, co „nagle” pojawiło się przed maską.
Ponadto im dalej się patrzy, tym prowadzenie samochodu staje się płynniejsze, bo tym dłuższy fragment przejazdu możemy zaplanować. Jeśli potrzebę zredukowania prędkości dostrzeżemy z 300 metrów, to wystarczy ledwie odczuwalne zmniejszenie nacisku na pedał gazu zamiast mocnego hamowania. Jeśli już z odległości pół kilometra śledzę cykl sygnalizacji świetlnej, łatwo mi tak dostosować prędkość, aby skrzyżowanie przejechać na zielonym. Ma to również znaczący wpływ na zużycie paliwa – dobra obserwacja jest fundamentem ekojazdy.
Aby lepiej zrozumieć sposób obserwacji drogi potrzebny nam w aucie, można posłużyć się analogią do świateł samochodowych: przeciętna osoba patrzy tak, jakby jej oczy działały jak światła mijania, tymczasem za kierownicą oczy należy przełączyć na „długie”!
Po drugie: utrzymuj oczu w ruchu
Jest bardzo ważne, aby „patrzenie daleko” nie oznaczało wlepienia wzroku w jeden odległy punkt – nasze gałki oczne muszą cały czas być w ruchu, „skanować” drogę. Wbrew pozorom nie jest to ich naturalne zachowanie, i nauczenie się ustawicznego „skanowania” drogi nie należy do najłatwiejszych.
Ruch oczu powinien zawsze odbywać się w określonym porządku – najpierw bardzo odległy plan (a więc wspomniana daleka obserwacja), potem plan średni, a dopiero na końcu obiekty znajdujące się w sąsiedztwie samochodu. Można się tutaj posłużyć metaforą gumowej piłeczki, którą rzucamy podczas podbiegania pod górę, obserwując jej ruchy: z całej siły rzucamy ją daleko przed siebie, pod górę, a piłeczka wraca w naszym kierunku, odbijając się raz w jedną, raz w drugą stronę. Kiedy znajdzie się przed nami, podnosimy ją i znów odrzucamy daleko w przód.
To bardzo ważne, aby najpierw popatrzeć daleko, bo daje nam to czas na wczesne dojrzenie potencjalnych zagrożeń i zerknięcie na nie kilka razy, zanim do nich dotrzemy. Sięgnięcie wzrokiem do bardzo odległego punktu tworzy też pewną ogólną ramę, wewnątrz której budujemy plan radzenia sobie z sytuacjami napotykanymi po drodze.
.
Jest bardzo ważne, aby „patrzenie daleko” nie oznaczało wlepienia wzroku w jeden odległy punkt – nasze gałki oczne muszą cały czas być w ruchu, „skanować” drogę. Wbrew pozorom nie jest to ich naturalne zachowanie, i nauczenie się ustawicznego „skanowania” drogi nie należy do najłatwiejszych.
Ruch oczu powinien zawsze odbywać się w określonym porządku – najpierw bardzo odległy plan (a więc wspomniana daleka obserwacja), potem plan średni, a dopiero na końcu obiekty znajdujące się w sąsiedztwie samochodu. Można się tutaj posłużyć metaforą gumowej piłeczki, którą rzucamy podczas podbiegania pod górę, obserwując jej ruchy: z całej siły rzucamy ją daleko przed siebie, pod górę, a piłeczka wraca w naszym kierunku, odbijając się raz w jedną, raz w drugą stronę. Kiedy znajdzie się przed nami, podnosimy ją i znów odrzucamy daleko w przód.
To bardzo ważne, aby najpierw popatrzeć daleko, bo daje nam to czas na wczesne dojrzenie potencjalnych zagrożeń i zerknięcie na nie kilka razy, zanim do nich dotrzemy. Sięgnięcie wzrokiem do bardzo odległego punktu tworzy też pewną ogólną ramę, wewnątrz której budujemy plan radzenia sobie z sytuacjami napotykanymi po drodze.
.
Najpierw popatrz daleko, a potem stopniowo wróć wzrokiem do samochodu, skanując coraz bliższe obiekty |
.
Tak więc pierwszy rzut oka po wyjechaniu zza zakrętu, zza rogu lub na szczyt wzniesienia powinien być spojrzeniem sięgającym aż po kres widoczności (i jeszcze kilka centymetrów wyżej – o czym w dalszej części tekstu). Wbrew pozorom, przy takim spojrzeniu jesteśmy w stanie, dzięki widzeniu peryferyjnemu, także objąć wzrokiem rzeczy położone blisko. Następnie zygzakami lub liniami prostymi przesuwamy wzrok do obiektów zlokalizowanych na średnim planie, aż po te w naszym bezpośrednim sąsiedztwie. Potem znów sięgamy wzrokiem daleko, i znów wracamy, zerkając kolejno na inny zestaw stopniowo coraz bliższych elementów otoczenia. I tak cały czas, bez przerwy.
Skanowanie drogi nie powinno być zbyt raptowne – w ciągu sekundy powinniśmy spojrzeć w około 1-2 miejsca, a więc powinny to raczej być szybkie, lecz spokojne spojrzenia, a nie nerwowe przeskakiwanie. Na rzeczach, które uważamy za istotne można zatrzymać się nieco dłużej i w razie potrzeby częściej wracać do nich wzrokiem. Należy jednak oduczyć się fiksacji wzroku na jednym punkcie, bo pozbawia nas to możliwości obserwowania innych fragmentów sytuacji.
Poza pierwszym spojrzeniem, nie należy patrzeć ogólnie „daleko” albo „blisko”, ale na konkretne rzeczy:
Należy ustawicznie „skanować” wzrokiem miejsca, gdzie zagrożenia mogą wystąpić (np. wylot bocznej drogi) i już zidentyfikowane zagrożenia (np. samochód, który zaczyna wyjeżdżać z bocznej drogi).
Wreszcie, trzeba nauczyć się świadomie odwracać uwagę od rzeczy nieistotnych, na przykład przydrożnych reklam, bo upośledza to naszą zdolność skupienia się na tym, co ważne.
Przykład skanowania drogi – patrz pierwsze zdjęcie w artykule o jeździe miejskiej.
Po trzecie: patrz świadomie
Superwydajna praca oczu na nic, jeśli będziemy tylko bezrefleksyjnie przebiegać nimi przez pole widzenia. Aby obserwacja była skuteczna, należy zrozumieć to, co się zobaczyło, i zareagować. Ile razy zdarzyło nam się popatrzeć na zegarek tylko po to, żeby po chwili uświadomić sobie, że dalej nie wiemy, która jest godzina? „Patrzenie niewidzącym wzrokiem” to nagminne zjawisko i trzeba się nauczyć świadomie je przezwyciężać za kierownicą.
W literaturze podaje się kilka schematów myślowych, które pomagają w świadomej obserwacji drogi. Jeden z nich to SIPDA: Scan-Identify-Predict-Decide-Act, czyli:
W prostszej postaci bywa to ujmowane jako „wyszukaj – oceń – wykonaj” (Search Evaluate Execute – SEE) i jeszcze na kilka innych sposobów. Zawsze chodzi jednak o zaobserwowanie wszystkich potencjalnych źródeł zagrożenia (czy szerzej – sytuacji lub obiektów, które mogą wymóc na nas zmianę prędkości lub kierunku jazdy), a następnie zadanie sobie pytań: „co będzie jeśli…” i „jak to może na mnie wpłynąć?”
Świadome czytanie znaków drogowych
Jednym z najważniejszych elementów środowiska drogowego, które należy świadomie interpretować, są znaki. Poza swoim nominalnym znaczeniem często niosą one dodatkowe informacje (patrz artykuły o znakach publikowane na tej stronie), i dlatego należy aktywnie odczytywać je wszystkie. Pamiętajmy, że znaki to nie tylko znaki pionowe – także poziome!
Aktywnie szukaj znaków, zrozum znak i zareaguj. Taki powinien być, ustawicznie powtarzany, schemat naszego działania.
Lustereczko…
Korzystanie z lusterek jest nieodzownym elementem poprawnej techniki jazdy, bo do podejmowania trafnych decyzji za kierownicą potrzebna jest świadomość sytuacji dookoła nas, na wszystkich pasach ruchu. W lusterka powinniśmy spojrzeć przed decyzją o każdym manewrze – zmianie pasa, hamowaniu, przyspieszaniu i ruszaniu. Między innymi dlatego manewry te muszą być planowane, a nie być wynikiem decyzji podjętej w ułamku sekundy.
Lusterka nie wystarczą, aby widzieć wszystko, co jest za nami i wokół auta. W każdym pojeździe występują bowiem martwe pola widoczności, i aby się upewnić, co w nich akurat jest, musimy odwrócić głowę. (Miejmy też świadomość, kiedy sami znajdujemy się w czyimś martwym polu i unikajmy przebywania tam dłużej, niż to konieczne).
Regularne spoglądanie w lusterka i, w miarę potrzeb, patrzenie przez ramię powinny być standardowym elementem naszego schematu „skanowania” drogi.
.
Tak więc pierwszy rzut oka po wyjechaniu zza zakrętu, zza rogu lub na szczyt wzniesienia powinien być spojrzeniem sięgającym aż po kres widoczności (i jeszcze kilka centymetrów wyżej – o czym w dalszej części tekstu). Wbrew pozorom, przy takim spojrzeniu jesteśmy w stanie, dzięki widzeniu peryferyjnemu, także objąć wzrokiem rzeczy położone blisko. Następnie zygzakami lub liniami prostymi przesuwamy wzrok do obiektów zlokalizowanych na średnim planie, aż po te w naszym bezpośrednim sąsiedztwie. Potem znów sięgamy wzrokiem daleko, i znów wracamy, zerkając kolejno na inny zestaw stopniowo coraz bliższych elementów otoczenia. I tak cały czas, bez przerwy.
Skanowanie drogi nie powinno być zbyt raptowne – w ciągu sekundy powinniśmy spojrzeć w około 1-2 miejsca, a więc powinny to raczej być szybkie, lecz spokojne spojrzenia, a nie nerwowe przeskakiwanie. Na rzeczach, które uważamy za istotne można zatrzymać się nieco dłużej i w razie potrzeby częściej wracać do nich wzrokiem. Należy jednak oduczyć się fiksacji wzroku na jednym punkcie, bo pozbawia nas to możliwości obserwowania innych fragmentów sytuacji.
Poza pierwszym spojrzeniem, nie należy patrzeć ogólnie „daleko” albo „blisko”, ale na konkretne rzeczy:
- układ drogi: zakręty, wzniesienia, spadki
- uczestników ruchu: inne pojazdy, pieszych, rowerzystów, zwierzęta
- nawierzchnię: dziury, ślady hamowania, ślady błota sygnalizujące wyjazdy z bocznych dróg, koleiny
- znaki drogowe – pionowe i poziome, sygnalizację świetlną
- obiekty, które niosą ze sobą użyteczne podpowiedzi lub informacje (patrz fragment „skojarzenia obserwacyjne” w dalszej części tekstu).
Należy ustawicznie „skanować” wzrokiem miejsca, gdzie zagrożenia mogą wystąpić (np. wylot bocznej drogi) i już zidentyfikowane zagrożenia (np. samochód, który zaczyna wyjeżdżać z bocznej drogi).
Wreszcie, trzeba nauczyć się świadomie odwracać uwagę od rzeczy nieistotnych, na przykład przydrożnych reklam, bo upośledza to naszą zdolność skupienia się na tym, co ważne.
Przykład skanowania drogi – patrz pierwsze zdjęcie w artykule o jeździe miejskiej.
Po trzecie: patrz świadomie
Superwydajna praca oczu na nic, jeśli będziemy tylko bezrefleksyjnie przebiegać nimi przez pole widzenia. Aby obserwacja była skuteczna, należy zrozumieć to, co się zobaczyło, i zareagować. Ile razy zdarzyło nam się popatrzeć na zegarek tylko po to, żeby po chwili uświadomić sobie, że dalej nie wiemy, która jest godzina? „Patrzenie niewidzącym wzrokiem” to nagminne zjawisko i trzeba się nauczyć świadomie je przezwyciężać za kierownicą.
W literaturze podaje się kilka schematów myślowych, które pomagają w świadomej obserwacji drogi. Jeden z nich to SIPDA: Scan-Identify-Predict-Decide-Act, czyli:
- skanuj (patrz daleko, patrz wysoko, wróć wzrokiem do pojazdu, sprawdź lusterka)
- zidentyfikuj wszystkie elementy sytuacji (co dzieje się z drogą; ruch przed tobą, z przeciwka i za tobą; otoczenie; znaki)
- antycypuj możliwe konsekwencje aktualnych wydarzeń, które zaobserwowałeś/aś (np. „50 metrów przed sobą widzę rowerzystę zbliżającego się do głębokiej dziury w jezdni – chyba zaraz zjedzie w lewo, żeby ją ominąć”)
- zdecyduj, jak najlepiej poradzić sobie z zagrożeniami (np. „muszę zahamować, zanim rowerzysta skręci w lewo”)
- wykonaj to, co zaplanowałeś/aś (hamuję i wpuszczam rowerzystę przed siebie).
W prostszej postaci bywa to ujmowane jako „wyszukaj – oceń – wykonaj” (Search Evaluate Execute – SEE) i jeszcze na kilka innych sposobów. Zawsze chodzi jednak o zaobserwowanie wszystkich potencjalnych źródeł zagrożenia (czy szerzej – sytuacji lub obiektów, które mogą wymóc na nas zmianę prędkości lub kierunku jazdy), a następnie zadanie sobie pytań: „co będzie jeśli…” i „jak to może na mnie wpłynąć?”
Świadome czytanie znaków drogowych
Jednym z najważniejszych elementów środowiska drogowego, które należy świadomie interpretować, są znaki. Poza swoim nominalnym znaczeniem często niosą one dodatkowe informacje (patrz artykuły o znakach publikowane na tej stronie), i dlatego należy aktywnie odczytywać je wszystkie. Pamiętajmy, że znaki to nie tylko znaki pionowe – także poziome!
Aktywnie szukaj znaków, zrozum znak i zareaguj. Taki powinien być, ustawicznie powtarzany, schemat naszego działania.
Lustereczko…
Korzystanie z lusterek jest nieodzownym elementem poprawnej techniki jazdy, bo do podejmowania trafnych decyzji za kierownicą potrzebna jest świadomość sytuacji dookoła nas, na wszystkich pasach ruchu. W lusterka powinniśmy spojrzeć przed decyzją o każdym manewrze – zmianie pasa, hamowaniu, przyspieszaniu i ruszaniu. Między innymi dlatego manewry te muszą być planowane, a nie być wynikiem decyzji podjętej w ułamku sekundy.
Lusterka nie wystarczą, aby widzieć wszystko, co jest za nami i wokół auta. W każdym pojeździe występują bowiem martwe pola widoczności, i aby się upewnić, co w nich akurat jest, musimy odwrócić głowę. (Miejmy też świadomość, kiedy sami znajdujemy się w czyimś martwym polu i unikajmy przebywania tam dłużej, niż to konieczne).
Regularne spoglądanie w lusterka i, w miarę potrzeb, patrzenie przez ramię powinny być standardowym elementem naszego schematu „skanowania” drogi.
.
.
Patrz na skróty
W angielskiej terminologii związanej z jazdą defensywną tę czynność określa termin cross-view. Chodzi tutaj o patrzenie nie na wprost, ale raczej tam, gdzie za chwilę mamy pojechać. Jeśli droga skręca, nasz wzrok powinien podążyć tam, gdzie ona prowadzi. Czyli należy patrzeć nie tylko na jezdnię na wprost przed nami, ale także na fragment drogi, który widać przez środek zakrętu. Wbrew pozorom można w ten sposób często zobaczyć dużo więcej, niż nam się wydaje.
.
Patrz na skróty
W angielskiej terminologii związanej z jazdą defensywną tę czynność określa termin cross-view. Chodzi tutaj o patrzenie nie na wprost, ale raczej tam, gdzie za chwilę mamy pojechać. Jeśli droga skręca, nasz wzrok powinien podążyć tam, gdzie ona prowadzi. Czyli należy patrzeć nie tylko na jezdnię na wprost przed nami, ale także na fragment drogi, który widać przez środek zakrętu. Wbrew pozorom można w ten sposób często zobaczyć dużo więcej, niż nam się wydaje.
.
Patrzenie „na skróty” pozwala dużo wcześniej dojrzeć sytuację na trasie naszego przejazdu |
.
Druga ważna sytuacja, kiedy należy popatrzeć „na skróty” występuje kiedy jedziemy prosto, ale zbliżamy się do wylotu bocznej drogi. Kiedy widzimy znak informujący nas, że zbliżamy się do skrzyżowania, nasz wzrok powinien podążyć w bok, by wykryć zbliżające się boczną drogą do skrzyżowania pojazdy. (Pamiętajmy, że znaki informujące nas o obecności skrzyżowania to nie tylko znaki ostrzegawcze: to także znaki pierwszeństwa przejazdu, znaki zakazu skrętu, tablice informujące o rozkładzie pasów i drogowskazy).
Układaj puzzle
Obserwacja powinna być jak układanie układanki. Podczas jazdy krętą drogą niektóre elementy sceny na chwilę się ukazują, by potem na dłuższą chwilę zniknąć. Jednak skoro już raz je zobaczyliśmy, to już wiemy, że one tam są, nawet kiedy są zasłonięte, prawda? Pamiętajmy tylko, które elementy są niezmienne (np. zakręt), a które nie (np. skrzyżowanie przed chwilą puste zaraz może już być zajęte).
Druga ważna sytuacja, kiedy należy popatrzeć „na skróty” występuje kiedy jedziemy prosto, ale zbliżamy się do wylotu bocznej drogi. Kiedy widzimy znak informujący nas, że zbliżamy się do skrzyżowania, nasz wzrok powinien podążyć w bok, by wykryć zbliżające się boczną drogą do skrzyżowania pojazdy. (Pamiętajmy, że znaki informujące nas o obecności skrzyżowania to nie tylko znaki ostrzegawcze: to także znaki pierwszeństwa przejazdu, znaki zakazu skrętu, tablice informujące o rozkładzie pasów i drogowskazy).
Układaj puzzle
Obserwacja powinna być jak układanie układanki. Podczas jazdy krętą drogą niektóre elementy sceny na chwilę się ukazują, by potem na dłuższą chwilę zniknąć. Jednak skoro już raz je zobaczyliśmy, to już wiemy, że one tam są, nawet kiedy są zasłonięte, prawda? Pamiętajmy tylko, które elementy są niezmienne (np. zakręt), a które nie (np. skrzyżowanie przed chwilą puste zaraz może już być zajęte).
Ustaw się na drodze tak, by jak najwięcej widzieć
Po rozpoczęciu ćwiczeń z obserwacji szybko zauważymy, że inne pojazdy i przeszkody terenowe nie pozwalają nam widzieć tyle, ile byśmy chcieli. Jest kilka sposobów, aby choć trochę temu zaradzić:
- przesuń się minimalnie w bok względem linii pojazdów na twoim pasie – będziesz dzięki temu w stanie patrzeć po prawej lub lewej stronie aut jadących przed tobą (pamiętaj, aby nie opuścić przy tym swojego pasa)
- wchodź w zakręty w miarę możliwości od zewnętrznej – wzrok sięga wówczas dalej (uważaj, aby w ten sposób nie utrudnić nikomu ruchu)
- zwiększ odstęp od poprzedzającego pojazdu – szybko się przekonasz, że minimalne 2-3 sekundy odstępu to o wiele za mało, zwłaszcza przy dużych prędkościach i za dużymi pojazdami; sprawdź sam(a) o ile lepiej możesz kontrolować sytuację utrzymując pięcio- lub nawet 10-sekundowy odstęp.
..
Sięgaj, gdzie wzrok nie sięga
Istnieje szereg sposobów, aby zza kierownicy uzyskać informację o rzeczach, których bezpośrednio nie widać. Wykorzystując wszelkiego rodzaju odbicia i załamania światła w gładkich powierzchniach, cienie rzucane przez uczestników ruchu oraz obserwując zachowania tych ostatnich można z wyprzedzeniem dowiedzieć się, co dzieje się przed nami i również z wyprzedzeniem na to zareagować.
Oto kilka podpowiedzi na takie „widzenie przez ściany”:
Oto kilka podpowiedzi na takie „widzenie przez ściany”:
- cienie aut rzucane na jezdnię (widoczne przy bocznym ustawieniu słońca) pomagają się zorientować, co dzieje się przed nami w kolejce pojazdów: gdy cienie zbliżają się lub oddalają od siebie, sugeruje to odpowiednio przyspieszanie lub zwalnianie kolejki
- odbicia w witrynach sklepowych, przeszkleniach przystanków autobusowych, oknach domów pozwalają zobaczyć to, co znajduje się za rogiem budynku lub zakrętem
- odbicia świateł stop i kierunkowskazów w mokrym asfalcie pozwalają obserwować zachowania pojazdów jadących w korku o kilka miejsc przed nami
- odbicia w karoseriach samochodów stojących na sąsiednim pasie pozwalają dostrzec zapalające się lub gasnące (przy ruszaniu) światła stop pojazdów przed nami
- czas świecenia się świateł stop aut hamujących przed zakrętem podpowiada, jak bardzo dany wiraż jest ostry
- patrzenie pod duże pojazdy często pozwala zobaczyć nogi znajdujących się za pojazdem pieszych
- w nocy i we mgle czasem można wywnioskować, w którym kierunku przebiega droga, obserwując snopy światła emitowane przez reflektory samochodów
- patrzenie przez tylną szybę samochodu jadącego przed nami pozwala dostrzec więcej.
Automatyzmy i skojarzenia obserwacyjne
Szybko zrozumiemy, że przy wnikliwym patrzeniu na drogę zbieramy tak wiele danych, że trudno sobie z nimi jednocześnie poradzić. Zaczniemy potrzebować jakiegoś sposobu na szybsze przyswajanie informacji. Służą do tego automatyzmy i skojarzenia obserwacyjne.
Po pierwsze, należy nauczyć się automatycznie zauważać typowe kształty i obiekty spotykane w otoczeniu drogi. Do takich typowych kształtów należą na przykład znak ostrzegawczy (żółty trójkąt z czerwoną obwódką), znak przejścia dla pieszych czy znak pierwszeństwa (stawiany przed skrzyżowaniami). Kiedy uwrażliwimy się na ich rozpoznawanie, zaczniemy dostrzegać je natychmiast. Nawet w skomplikowanej scenie zakłują nas one w oczy od razu, kiedy ta scena ukaże się naszym oczom na przykład po wyjechaniu zza zakrętu. Nie będziemy więc musieli tracić czasu na szukanie ich wzrokiem.
Nieco innym rodzajem automatyzmu są tzw. skojarzenia obserwacyjne (to moje tłumaczenie angielskiego terminu observation link). Są to gotowe połączenia myślowe pomiędzy charakterystycznymi obiektami spotykanymi na drodze oraz ich gotowymi interpretacjami.
Poniżej lista przykładowych skojarzeń obserwacyjnych. Każdy powinien ustawicznie budować kolejne, w miarę zdobywania doświadczenia. Zakodowanie sobie w głowie jak największej liczby takich skojarzeń bardzo przyspiesza proces postrzegania, a im więcej jesteśmy w stanie przyjąć informacji w jednostce czasu, tym bezpieczniej jesteśmy w stanie jechać.
Szybko zrozumiemy, że przy wnikliwym patrzeniu na drogę zbieramy tak wiele danych, że trudno sobie z nimi jednocześnie poradzić. Zaczniemy potrzebować jakiegoś sposobu na szybsze przyswajanie informacji. Służą do tego automatyzmy i skojarzenia obserwacyjne.
Po pierwsze, należy nauczyć się automatycznie zauważać typowe kształty i obiekty spotykane w otoczeniu drogi. Do takich typowych kształtów należą na przykład znak ostrzegawczy (żółty trójkąt z czerwoną obwódką), znak przejścia dla pieszych czy znak pierwszeństwa (stawiany przed skrzyżowaniami). Kiedy uwrażliwimy się na ich rozpoznawanie, zaczniemy dostrzegać je natychmiast. Nawet w skomplikowanej scenie zakłują nas one w oczy od razu, kiedy ta scena ukaże się naszym oczom na przykład po wyjechaniu zza zakrętu. Nie będziemy więc musieli tracić czasu na szukanie ich wzrokiem.
Nieco innym rodzajem automatyzmu są tzw. skojarzenia obserwacyjne (to moje tłumaczenie angielskiego terminu observation link). Są to gotowe połączenia myślowe pomiędzy charakterystycznymi obiektami spotykanymi na drodze oraz ich gotowymi interpretacjami.
Poniżej lista przykładowych skojarzeń obserwacyjnych. Każdy powinien ustawicznie budować kolejne, w miarę zdobywania doświadczenia. Zakodowanie sobie w głowie jak największej liczby takich skojarzeń bardzo przyspiesza proces postrzegania, a im więcej jesteśmy w stanie przyjąć informacji w jednostce czasu, tym bezpieczniej jesteśmy w stanie jechać.
.
.
.
Przykładowe skojarzenia obserwacyjne
Obiekt, sytuacja
|
Skojarzenie
|
Wypukłe lustro drogowe
|
Po przeciwnej stronie drogi jest niewidoczny wyjazd lub skrzyżowanie
|
Duży zbiór słupów oświetleniowych poza miastem
|
Skrzyżowanie
|
Linia ostrzegawcza P-6
|
Zbliżam się do miejsca niebezpiecznego, na czym polega niebezpieczeństwo?
|
Droga skręca
|
Szukam „widoku na skróty” przez środek zakrętu
|
Znak przejścia dla pieszych
|
Czy wokół przejścia są piesi i mam hamować, czy mogę jechać bez zwalniania?
|
Znak przejazdu dla rowerzystów
|
Czy do przejazdu zbliżają się rowerzyści i mam hamować, czy mogę jechać bez zwalniania?
|
Znak pierwszeństwa przejazdu D-1
|
Za znakiem jest skrzyżowanie, czyli możliwość ruchu poprzecznego i kolizji
|
Zbliżam się do skrzyżowania
|
- Szukam „widoku na skróty” na drogę dochodzącą z boku do skrzyżowania
- Sprawdzam, czy ktoś jadący z przeciwka nie skręci w lewo tuż przede mną
|
Żółty trójkąt z czerwoną obwódką
|
Niebezpieczeństwo – jakie i gdzie?
|
Pojedyncza latarnia poza obszarem zabudowanym
|
Miejsce wymagające większej uwagi – skrzyżowanie, wyjazd z posesji, itp.
|
Starsza osoba
|
Może słabo słyszeć lub niedowidzieć!
|
Ktoś uprawiający jogging na poboczu drogi lub chodniku
|
Może mieć słuchawki na uszach i nie słyszeć mnie!
|
Błoto, resztki roślin na drodze
|
Za zakrętem mogę napotkać wolno jadące maszyny rolnicze, ciągnik, furmankę
|
Ślady hamowania na drodze
|
Trudny zakręt, trudne miejsce – rozważyć wczesne zmniejszenie prędkości
|
Linia drzew/słupów telegraficznych skręca w prawo/w lewo
|
Sugeruje dalszy przebieg drogi (ale nie zawsze – czasem słupy telegraficzne wybiegają w pole, więc nie można im całkiem ufać)
|
Zabudowania w oddali
|
Prawdopodobnie będzie obszar zabudowany i ograniczenie prędkości
|
Poprzeczna linia drzew w oddali
|
Prawdopodobnie kryje drogę poprzeczną do mojej
|
Pojazd z migającym żółtym światłem (roboty drogowe, awaria)
|
Gdzie są robotnicy/pasażerowie pojazdu?
|
Luka w ogrodzeniu, ekranie akustycznym, żywopłocie
|
Prawdopodobny wylot drogi lub chodnika
|
Znak stacji benzynowej widoczny z oddali
|
Spodziewam się pojazdów skręcających na stację z obu kierunków i z niej wyjeżdżających; zbliżając się będę obserwował wyjazd ze stacji
|
Pojazd zaparkowany po lewej stronie lub wolny pojazd/rowerzysta jadący w moją stronę
|
Ktoś może go omijać/wyprzedzać
|
Piesi zbliżają się do przejścia w oddali
|
Któryś pojazd przede mną zatrzyma się, żeby ich przepuścić
|
Migające zielone światło dla pieszych idących w poprzek mojego kierunku jazdy
|
Za chwilę będę miał zielone – włącz I bieg i przygotuj się
|
Migające zielone światło dla pieszych idących równolegle do mnie
|
Za chwilę będę miał żółte – przygotuj się do hamowania
|
Wypadek
|
Inni zwolnią, aby popatrzeć, sam tam nie patrz, tylko obserwuj co dzieje się wokół
|
Rząd zaparkowanych aut
|
Ktoś może otworzyć drzwi, spomiędzy aut może wyjść dziecko
|
Autobus, ciężarówka, duży pojazd
|
Popatrz pod podwozie – może widać nogi pieszego wychodzącego zza tego pojazdu
|
Jazda przez las: przede mną miejsce, gdzie jest więcej światła
|
Może tam być wylot jakiejś drogi
|
Sklep przy drodze
|
Oczekuj większego ruchu – wyjeżdżających i wjeżdżających pojazdów i pieszych
|
Wieża kościelna widoczna z oddali
|
- Prawdopodobnie jest tam miejscowość – intensywny ruch, ograniczenie prędkości
- W niedzielę: w okolicy będzie dużo pieszych i pojazdów
|
Człowiek w kapturze
|
Czy mnie widzi?
|
Spacerowicz z psem
|
Czy pies jest na smyczy?
|
Źródło: superjazda.blogspot.com
Zwróćmy uwagę, że aby dostrzec niektóre z powyższych obiektów, należy patrzeć nie tylko daleko, ale też nieco wyżej, niż przebiega droga. Dopiero patrząc nieco ponad linią horyzontu (często również na boki - nie tylko na wprost!), zobaczymy wystające słupy telegraficzne, drzewa, latarnie, wieże kościelne i inne obiekty niosące informacje o sytuacji przed nami.
.
.
.
.
Zacznij patrzeć wyżej niż dotąd - podnieś wzrok, omiataj linię horyzontu i to, co znad niej wystaje |
.
Linia drzew lub słupów telegraficznych zwykle pozwala wnioskować o przebiegu drogi na kilkaset metrów w przód i więcej |
.
.
Wpływ prędkości na skuteczność obserwacji
Kiedy Han Solo w „Gwiezdnych Wojnach” przechodził w hiperprzestrzeń, wszystko dookoła się rozmazywało. Nie inaczej w samochodzie – wzrost prędkości powoduje zawężanie się pola widzenia i upośledzenie widzenia peryferyjnego. Spada nasza zdolność dostrzegania tego, co dzieje się poza osią kierunku jazdy i w bezpośredniej bliskości. Także dlatego przy szybkiej jeździe tak ważne jest utrzymywanie oczu w ruchu i bardzo dalekie patrzenie. Dzięki temu możemy jeszcze uchwycić potrzebne nam szczegóły zanim ich skuteczna obserwacja stanie się niemożliwa.
Kiedy Han Solo w „Gwiezdnych Wojnach” przechodził w hiperprzestrzeń, wszystko dookoła się rozmazywało. Nie inaczej w samochodzie – wzrost prędkości powoduje zawężanie się pola widzenia i upośledzenie widzenia peryferyjnego. Spada nasza zdolność dostrzegania tego, co dzieje się poza osią kierunku jazdy i w bezpośredniej bliskości. Także dlatego przy szybkiej jeździe tak ważne jest utrzymywanie oczu w ruchu i bardzo dalekie patrzenie. Dzięki temu możemy jeszcze uchwycić potrzebne nam szczegóły zanim ich skuteczna obserwacja stanie się niemożliwa.
Podczas szybkiej jazdy percepcja jest utrudniona
|
.
Czy te oczy mogą kłamać?
Wszyscy znamy różnego rodzaju złudzenia wzrokowe. Za kierownicą jesteśmy na nie narażeni zwłaszcza w trudnych warunkach (ciemność, mgła, deszcz, ostre słońce). Rozpoznawanie obiektów trwa wówczas dłużej, a mózg, przetwarzając informacje dostarczane przez oczy, może wymazać niezrozumiałe fragmenty lub „dopowiedzieć” coś, co spodziewamy się zobaczyć. Najczęstsze złudzenie wzrokowe występuje w nocy, kiedy zdarza się błędnie ocenić odległość od nadjeżdżającego z przeciwka pojazdu na podstawie nietypowo szeroko lub nietypowo blisko ustawionych świateł.
Przykład tego, jak łatwo oszukać nasze oczy tutaj. Należy wziąć ułomność naszych zmysłów pod uwagę i w trudnych warunkach odpowiednio zmniejszyć prędkość.
Spójrz prawdzie w oczy, czyli jak rozpoznać kiepską (i dobrą) obserwację
Oznaką kiepskiej obserwacji drogi jest zaskoczenie. Ilekroć dopiero w ostatniej chwili zobaczyliśmy pieszego wchodzącego na jezdnię, pojazd wykonujący potencjalnie groźny manewr czy cokolwiek innego, co mogłoby wpłynąć na naszą jazdę – jest to sygnał, że w naszych umiejętnościach obserwacyjnych jest luka. Dobry kierowca wyciąga wnioski z takich sytuacji i zastanawia się, co może następnym razem zrobić lepiej.
Jeśli czujemy, że nie pozyskujemy całej informacji, która jest nam potrzebna, to znaczy, że albo wciąż patrzymy zbyt blisko, albo jedziemy za szybko w stosunku do warunków lub naszych możliwości percepcyjnych.
Z kolei dobra obserwacja powoduje taki efekt, jakbyśmy byli na drodze sami. Rzeczy, które dotąd powodowały u nas gwałtowne reakcje, dostrzegamy z takiej odległości, że wystarczy minimalne ujęcie gazu albo ruch kierownicą, aby sobie z nimi poradzić. Jazda staje się tak płynna i elegancka, że pasażerowie mają wrażenie, jakby samochód jechał pustą drogą.
Do ćwiczeń!
Kiedy przeczytacie ten artykuł, wsiądźcie za kierownicę i spróbujcie zacząć patrzeć na drogę tak, jak to opisałem. Początki będą trudne, jednak już po pierwszych kilku próbach różnica w ilości informacji, które staną się dla was dostępne, będzie kolosalna. Potem, w kolejnych tygodniach okaże się, że da się zobaczyć więcej, niż nam się kiedykolwiek wydawało. A potem – że jeszcze więcej. I więcej... Autor tego artykułu uczy się tego od trzech lat i cały czas robi postępy, a rozmawiał z wybitnymi kierowcami, którzy po czterdziestu latach doskonalenia techniki jazdy twierdzą, że wciąż uczą się w dziedzinie obserwacji czegoś nowego.
Najlepiej zacząć od spokojnej drogi i ćwiczyć będąc wypoczętym. Pamiętajcie, żeby ustawicznie sobie przypominać o sięganiu wzrokiem aż po horyzont (daleko za najbliższe wzniesienie, skrzyżowanie, zakręt), potem nieco ponad niego i aby non-stop utrzymywać oczy w ruchu. Na początku będzie to męczące, ale korzyści od razu staną się oczywiste.
Inne ćwiczenie to odczytywanie na głos wszystkich ukazujących się przed nami znaków drogowych. Potem dodajmy do tego komentowanie układu drogi i zachowań innych uczestników ruchu, a także „skojarzenia obserwacyjne”. Jest to tzw. kierowanie z komentarzem (commentary driving) – technika szkoleniowa wykorzystywana między innymi przez brytyjską policję w treningu bezpiecznej jazdy. Ogromnie wspomaga ona koncentrację i proces uczenia się.
Jeszcze inne ćwiczenie to zdejmowanie nogi z gazu przed każdym skrzyżowaniem (do celów szkoleniowych, bo normalnie nie jest to potrzebne). Tylko dla uświadomienia sobie, ilu skrzyżowań dotąd w ogóle nie dostrzegaliście.
Zapraszam do dzielenia się swoimi doświadczeniami.
---
Linki związane z obserwacją drogi:
Bardzo dobry instruktaż na temat obserwacji drogi (materiał dotyczy techniki wyprzedzania, pochodzi z renomowanej brytyjskiej szkoły jazdy defensywnej)
Artykuł o obserwacji drogi pochodzący z jednej z brytyjskich szkół bezpiecznej jazdy
Kolejny artykuł o specyfice ludzkiego postrzegania i o tym, jak to zmienić
Trochę informacji na temat obserwacji podczas jazdy miejskiej
Mój artykuł o płynności jazdy
Przypomnienie zasad jazdy autostradowej - przy prędkościach autostradowych daleka obserwacja jest istotna.
---
Zdjęcia:
passingalways.blogspot.com
Wszyscy znamy różnego rodzaju złudzenia wzrokowe. Za kierownicą jesteśmy na nie narażeni zwłaszcza w trudnych warunkach (ciemność, mgła, deszcz, ostre słońce). Rozpoznawanie obiektów trwa wówczas dłużej, a mózg, przetwarzając informacje dostarczane przez oczy, może wymazać niezrozumiałe fragmenty lub „dopowiedzieć” coś, co spodziewamy się zobaczyć. Najczęstsze złudzenie wzrokowe występuje w nocy, kiedy zdarza się błędnie ocenić odległość od nadjeżdżającego z przeciwka pojazdu na podstawie nietypowo szeroko lub nietypowo blisko ustawionych świateł.
Przykład tego, jak łatwo oszukać nasze oczy tutaj. Należy wziąć ułomność naszych zmysłów pod uwagę i w trudnych warunkach odpowiednio zmniejszyć prędkość.
Spójrz prawdzie w oczy, czyli jak rozpoznać kiepską (i dobrą) obserwację
Oznaką kiepskiej obserwacji drogi jest zaskoczenie. Ilekroć dopiero w ostatniej chwili zobaczyliśmy pieszego wchodzącego na jezdnię, pojazd wykonujący potencjalnie groźny manewr czy cokolwiek innego, co mogłoby wpłynąć na naszą jazdę – jest to sygnał, że w naszych umiejętnościach obserwacyjnych jest luka. Dobry kierowca wyciąga wnioski z takich sytuacji i zastanawia się, co może następnym razem zrobić lepiej.
Jeśli czujemy, że nie pozyskujemy całej informacji, która jest nam potrzebna, to znaczy, że albo wciąż patrzymy zbyt blisko, albo jedziemy za szybko w stosunku do warunków lub naszych możliwości percepcyjnych.
Z kolei dobra obserwacja powoduje taki efekt, jakbyśmy byli na drodze sami. Rzeczy, które dotąd powodowały u nas gwałtowne reakcje, dostrzegamy z takiej odległości, że wystarczy minimalne ujęcie gazu albo ruch kierownicą, aby sobie z nimi poradzić. Jazda staje się tak płynna i elegancka, że pasażerowie mają wrażenie, jakby samochód jechał pustą drogą.
Do ćwiczeń!
Kiedy przeczytacie ten artykuł, wsiądźcie za kierownicę i spróbujcie zacząć patrzeć na drogę tak, jak to opisałem. Początki będą trudne, jednak już po pierwszych kilku próbach różnica w ilości informacji, które staną się dla was dostępne, będzie kolosalna. Potem, w kolejnych tygodniach okaże się, że da się zobaczyć więcej, niż nam się kiedykolwiek wydawało. A potem – że jeszcze więcej. I więcej... Autor tego artykułu uczy się tego od trzech lat i cały czas robi postępy, a rozmawiał z wybitnymi kierowcami, którzy po czterdziestu latach doskonalenia techniki jazdy twierdzą, że wciąż uczą się w dziedzinie obserwacji czegoś nowego.
Najlepiej zacząć od spokojnej drogi i ćwiczyć będąc wypoczętym. Pamiętajcie, żeby ustawicznie sobie przypominać o sięganiu wzrokiem aż po horyzont (daleko za najbliższe wzniesienie, skrzyżowanie, zakręt), potem nieco ponad niego i aby non-stop utrzymywać oczy w ruchu. Na początku będzie to męczące, ale korzyści od razu staną się oczywiste.
Inne ćwiczenie to odczytywanie na głos wszystkich ukazujących się przed nami znaków drogowych. Potem dodajmy do tego komentowanie układu drogi i zachowań innych uczestników ruchu, a także „skojarzenia obserwacyjne”. Jest to tzw. kierowanie z komentarzem (commentary driving) – technika szkoleniowa wykorzystywana między innymi przez brytyjską policję w treningu bezpiecznej jazdy. Ogromnie wspomaga ona koncentrację i proces uczenia się.
Jeszcze inne ćwiczenie to zdejmowanie nogi z gazu przed każdym skrzyżowaniem (do celów szkoleniowych, bo normalnie nie jest to potrzebne). Tylko dla uświadomienia sobie, ilu skrzyżowań dotąd w ogóle nie dostrzegaliście.
Zapraszam do dzielenia się swoimi doświadczeniami.
---
Linki związane z obserwacją drogi:
Bardzo dobry instruktaż na temat obserwacji drogi (materiał dotyczy techniki wyprzedzania, pochodzi z renomowanej brytyjskiej szkoły jazdy defensywnej)
Artykuł o obserwacji drogi pochodzący z jednej z brytyjskich szkół bezpiecznej jazdy
Kolejny artykuł o specyfice ludzkiego postrzegania i o tym, jak to zmienić
Trochę informacji na temat obserwacji podczas jazdy miejskiej
Mój artykuł o płynności jazdy
Przypomnienie zasad jazdy autostradowej - przy prędkościach autostradowych daleka obserwacja jest istotna.
---
Zdjęcia:
passingalways.blogspot.com
Można komentować :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego Bloga!
OdpowiedzUsuńgmina Liszki, jak mniemam :)
OdpowiedzUsuńTak, gmina Liszki :)
OdpowiedzUsuńJak się jeździ szybko, to łatwiej można taki sposób patrzenia przyswoić.
OdpowiedzUsuńUrządzenie pomiarowe może namierzyć nawet z 2 km.
Dodatkowo częściej się zagląda w lusterka...
Przy wyprzedzaniu patrzę do przodu, do tyłu, na boki i obserwuję reakcje;P
Jest odwrotnie - kiedy w ten sposób obserwuje się drogę, to można (technicznie rzecz biorąc) bezpiecznie jeździć szybciej, niż przy przeciętnych umiejętnościach obserwacyjnych. Ale najpierw powinno się nauczyć obserwować drogę, a dopiero potem zacząć "szybko" jeździć.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuńPomocny szczególnie dla "zerojedynkowców" - reagujących na bodźce a nie szukający informacji: światła hamowania przede mną - hamuję, pusta droga - przyśpieszam.
Świetna metoda na likwidację uczestników drogi pojawiających się "znikąd".
Podrawiam
Dodałbym jeszcze ,,liczenie'' uczestników ruchu -- pojazdy nie znikają, więc jeśli jakiś zobaczyliśmy, a teraz nie widzimy trzeba/warto się zastanowić gdzie on jest (w ruchu miejskim często w martwym polu lusterka, a w ruchu pozamiejskim może być w jakimś zagłębieniu, albo za zakrętem).
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny artykuł. Daaawno już tutaj nie zaglądałem, ale widzę że autor nadal w formie. :)
OdpowiedzUsuńCo do obserwacji, na przykładzie załączonych zdjęć to zrobiłem to dokładnie odwrotnie, ale sądzę że wynika to głównie z faktu, że jest to pierwsze spojrzenie na nieruchome zdjęcie, a nie część "procesu" jakim jest jazda - ale zwrócę na to uwagę przy następnej podróży, bo jest to dla mnie rzecz na tyle już wpojona i odruchowa, że nie potrafię sobie tak "na sucho" nawet uświadomić w jakiej kolejności się ta obserwacja odbywa w normalnych warunkach drogowych. ;)
Co do commentary driving to zetknąłem się z tym jakiś czas temu, przy okazji jakiegoś programu o angielskiej drogówce i próbowałem w podobny sposób poćwiczyć, niestety ze względu na ograniczoną elokwencję, jest to dla mnie kompletnie niewykonalne. Ilość informacji przetwarzana podczas normalnej jazdy jest tak ogromna, że wypowiedzenie tego "na bieżąco" wydaje mi się zupełnie niemożliwe. Spróbowałem zrobić inaczej i nagraną krótką sytuację opisałem sobie na kartce A4 i wyszło na to że odczytanie wszystkiego co tam zapisałem zajęłoby mi(już dokładnie nie pamiętam, ale chyba) ponad 2 minuty, gdzie sam analizowany fragment trwał może kilka sekund.
Jeśli można by o coś rozbudować ten artykuł, to moim zdaniem o obserwację poszczególnych uczestników ruchu. Z obserwacji tego jak jadą/idą można z bardzo dużym prawdopodobieństwem określić to jak się za chwilę zachowają.
Co do skojarzeń obserwacyjnych - jeśli widzimy długą prostą drogę z bezsensownym ograniczeniem prędkości to bezwzględnie powinno się to nam skojarzyć z ukrytym w krzakach patrolem. Odkąd zacząłem stosować takie przypuszczenie, liczba mandatów za prędkość spadła mi praktycznie do zera. ;)
Jarek
Dziękuję za miłe słowo. A propos jazdy z komentarzem, nie jest to aż takie trudne, kluczem jest odpowiednia technika komentowania, czego można się nauczyć, jeżdżąc z kompetentnym instruktorem (w Polsce jest może kilka takich osób). Później jak najbardziej komentowanie okazuje się możliwe, i przydatne.
UsuńCo do obserwacji innych uczestników - zgadzam się jak najbardziej. częściowo takie uwagi są rozsiane po innych artykułach, ale fakt że ten temat, bardzo obszerny, został pominięty. Trudno to jednak ująć w jednolite ramy - to trochę zbyt skomplikowane. Niemniej, jeśli masz jakieś propozycje, użyteczne sugestie w tym temacie, to zapraszam serdecznie - opisz je w komentarzach. Pozdrowienia.
Polecam jeszcze inną metodę, szczególnie przydatną na zatłoczonej ulicy: http://bezpieczna-droga.blogspot.com/2017/01/obserwacja-drogi-metoda-ii.html
OdpowiedzUsuńPanie Zbigniewie, normalnie nie dopuszczam tutaj komentarzy z linkami kierującymi ruch do innych stron, ale w drodze wyjątku ten opublikuję, ponieważ Pana blog pozytywnie się wyróżnia na tle innych materiałów, które można znaleźć w internecie - widać Pańskie zaangażowanie w jego tworzenie. W drodze wyjątku wybaczę Panu nawet inspirowanie się moim artykułem na temat obserwacji drogi bez podania źródła, choć w przyszłości byłoby zdecydowanie bardziej elegancko, gdyby jednak je Pan podał. Pozdrawiam, Wojciech Szajnert
UsuńŚwietny blog! Każdy kandydat na kierowcę powinien przeczytać go OBOWIĄZKOWO :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJestem przed praktycznym egzaminem na prawo jazdy.Mam problemy z widzeniem znaków i obserwacją (mam 57 lat). Myślę, że Pana rady są dla mnie bezcenne. Dziękuję serdecznie i pozdrawiam.Jolanta
OdpowiedzUsuńJa również pozdrawiam Pani Jolu i powodzenia na egzaminie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuńdzięki.
UsuńArtykuł świetny. Dziwie się, że ten temat jest tak pomijany, kiedy wydaje się, że jest to dość fundamentalna sprawa w jeździe samochodem.
OdpowiedzUsuńPrzestawienie się z patrzenia blisko jest początkowo trudne (wiem po sobie, dalej ćwiczę), ale zgadzam się całkowicie, że już pierwsze próby dają ogromną różnice w jeździe. Dodatkowo mamy mniej stresu, że zaskoczy nas jakaś niespodziewana sytuacja.
Powinno się o tym częściej mówić, a już na pewno na kursach dla przyszłych kierowców.
Dziękuję i zachęcam do dzielenia się swoimi dalszymi doświadczeniami w komentarzach!
UsuńDziękuję za wartościowy artykuł. Codzę od jakiegoś czasu naukę jazdy. Początki dla mnie bardzo trudne, bo naukę zaczynałam od zera, no i mam już prawie dwie osiemnastki, wcześniej nie miałam pieniędzy na prawko i autko) i już wyjeździłam ponad 40 godzin, a ciągle mam problem z obserwacją otoczenia i właściwie większość błędów jakie popełniam to w moim odczuciu wynikają z tego że nie patrzę tak jak trzeba. Od najbliższych jazd będę starała się zastosować do tych porad. Szkoda że wcześniej nie znalazłam tego tekstu i że na wykładach na prawo jazdy w moim odczuciu zbyt mało słyszałam na temat obserwacji drogi. Póki co to słyszałam tylko że jak nie umiem obserwować drogi, to nie nadaje się na kierowcę, albo że mam to robić lepiej... :( zamiast mówić konkretnie JAK, więc czytam artykuły i oglądam różne filmy JAK to robić
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że artykuł się przydaje :).
UsuńEkstra, ogólnie mówiąc nauka jazdy podobnie działa jak uczenie nowej dziedziny ruchowej. Czyli tworzą się nowe połączenia w mózgu, najgorzej jeśli najpierw się utworzy złe pierwotne nawyki. Wtedy znów od nowa trzeba tworzyć, nowe odruchy. Jeśli ktoś mało jeździł autem, to rzeczywiście, jest trudno się przyzwyczaić..z doświadczenia własnego widzę, że instruktorzy powinni mieć szkolenie jak działa mózg, komunikacja koordynacji ręką oko itd. Przecież nauka jazdy to ostatecznie, jak nauka kroków tańca ale takiego do którego muzyka non stop się zmienia :)
OdpowiedzUsuńTo wszystko tłumaczy też dlaczego po jazdach można odczuwać zmęczenie psychiczne.